Sejf z milionem w środku, czyli bestseller z IIIb to książka, którą przyniosła mi koleżanka z pracy.
- Proszę, dla Twojej klasy - powiedziała Hania i wręczyła mi niewielką, błękitną książeczkę.Wtedy jeszcze nie wiedziałam, dlaczego akurat dla mojej klasy. Wszystko się wyjaśniło, gdy zobaczyłam tytuł: "Sejf z milionem w środku, czyli bestseller III b".
Po spojrzeniu na pierwszą stronę zastanawiałam się, co kryje w sobie ta niepozorna publikacja wydana przez wydawnictwo Stentor. Wyobrażałam sobie historię kryminalną dla dzieci. Wyobrażałam sobie przygodę i tajemnicę. Przypomniałam sobie Pana Samochodzika i Wakacje z duchami. Jednak już w pierwszym krótkim rozdziale okazało się, że książka kryminałem nie będzie. Co w takim razie chce nam przekazać autorka Małgorzata Kondej?
Cała historia rozpoczyna się od dnia, w którym dowiadujemy się, że nowy uczeń w klasie III b jest chory na raka. Musi spędzać dużo czasu w szpitalu. Uczniowie z pomocą swojej nauczycielki postanawiają napisać książkę, z której Felicjan, bo tak nazywa się "nowy", będzie mógł dowiedzieć się czegoś więcej o swoich koleżankach i kolegach.
Każdy rozdział jest historią "napisaną" przez innego ucznia. Niektóre dzieją się w fantastycznym świecie snów, inne są odzwierciedleniem życia codziennego, marzeń i zainteresowań dzieci. Pokazują relacje rodzinne i koleżeńskie. Jedno jest pewne. Każdy z tych rozdziałów jest nie tylko ciekawy, ale ma tez dużą wartość terapeutyczną. Porusza zagadnienia, które dla dzieci są ważne, a nie zawsze wiemy, jak o nich rozmawiać. Jest doskonałą okazją do zastanowienia się nad przyjaźnią, opieką nad zwierzętami, dorastaniem, a także śmiercią i wojną. Jest tu historia jedynaczki, która marzy o siostrze na tyle mocno, że tworzy ją w swojej wyobraźni. Jest opowieść Ewy, która poznaje swoją rodzinę, aby przygotować drzewo genealogiczne. Patrycja chce zostać modelką, kiedy nagle odkrywa w sobie zupełnie inny talent. Jacek boi się recytować wiersz na tyle mocno, że chciałby się rozchorować i nie iść do szkoły. Na szczęście jego ciocia znajduje magiczne rozwiązanie problemu. Zosia nie zna swojego taty, Damian uczy się od dziadka patriotyzmu, a Wojtek szuka dla mamy dobrych wiadomości.
Każda nawet najprostsza historia niepostrzeżenie (dla dzieci) przemyca morał i otwiera dyskujsę poruszając tematy bliskie dziecku.
Myślę, że ta książka nadaje się idealnie nie tylko do poczytania w domu, ale też na zajęcia w szkole. Możemy wiele dowiedzieć się o dziecku, o tym co je cieszy, czego się boi. Dzięki kolejnym rozdziałom będziemy mieć doskonałą okazję, aby porozmawiać na wiele niełatwych tematów. czasem tematów dla nas z pozoru banalnych, ale dla najmłodszych bardzo istotnych.
Ma duże litery, więc dzieci z pewnością nie będą miały problemu z czytaniem. Ważne jednak wydaje mi się, aby nie zostawiać ich samych z tym, co przeczytają. Przy tej książce warto z dzieckiem być. Przeczytać z razem z nim lub bez niego i porozmawiać o kolejnych rozdziałach, emocjach, jakie mu towarzyszą.
Szalenie podobają mi się drobne spostrzeżenia, słowa dzieci, które bawią do łez i są naprawdę autentyczne:
- Mama w welonie "Wyglądała jak Królewna Śnieżka. Albo jeszcze piękniej!"W każdym rozdziale znajdziecie na pewno coś ciekawego, bo poza samą mądrą treścią książka jest po prostu dobrze napisana.
- Ciocia Marzanna: "Tata nazywa ją wiedźmą, mama wróżką. A ja lubię ją wąchać, bo ładnie pachnie."
- Wojtek ma pecha: "(...) rozlał mi się w plecaku sok marchwiowy. (Oczywiście sam się odkręcił i sam wyciekał)."
Zobaczymy, co na to wszystko moja III b. Niebawem się przekonam.
0 komentarze:
Prześlij komentarz