Bycie małym naukowcem, który sam się przekona, czy wszystkie kwiaty są takie same, co jest w środku łodygi i co róża ma między płatkami, to jedna z przygód edukacyjnych, w którą warto wyruszyć ze swoimi uczniami na lekcji przyrody.
Nie zapomnę, kiedy w facebookowej grupie SuperBelfrzy Mini Jola Okuniewska pokazała nam zdjęcie, na którym znalazła widać było, że zastosowanie dla pięknego bukietu otrzymanego kilka dni wcześniej od uczniów. Zamiast wyrzucać go do śmieci pozwoliła uczniom rozłożyć kwiaty na czynniki pierwsze.
Pracownia przyrodnicza dla każdego
Co działo się w mojej klasie na tej pełnej emocji lekcji przyrody?Zainspirowana działaniami Joli poprosiłam moich uczniów, aby każdy z nich przyniósł jeden dowolny kwiat.
Wszystkie kwiaty wstawiliśmy do wody. Część została umieszczona w czystej wodzie, część z wodzie z atramentem.
Obserwowaliśmy przez tydzień, co dzieje się w kwiatami.
Po tygodniu każdy uczeń dostał jeden kwiat, aby go zbadać.
Czemu to służy
Czy wszyscy zapamiętają z jakich części składa się kwiat? Czy będą pamiętać, że żyłki w łodydze kwiatów wyjętych z atramentu były zabarwione? Czy skojarzą to ze sposobem pobierania wody przez rośliny? Czy za kilka lat na lekcji biologii, kiedy nauczyciel dam im schemat budowy kwiatu przypomną sobie ten dzień z kwiatami w kawałkach? Jedyne, co mogę powiedzieć to, że "mam nadzieję, że tak". Mam też nadzieję, że dzięki temu poczują, że samemu można zaobserwować bardzo wiele i uzupełnić swoją wiedzę informacjami z innych źródeł.Co jest potrzebne?
- kwiaty- serwetki lub gazety, jako miejsce pracy
- lupy
- nożyczki
- zeszyty do robienia notatek
- albumy z informacjami o kwiatach
Robicie takie zajęcia? Udają się? W mojej klasie wywołują dużo emocji.
0 komentarze:
Prześlij komentarz