poniedziałek, 3 listopada 2014

Edukacja językowa - Na mapie

Temat wielkiej litery w nazwach miast i państw powtarza się w kółko. Jak odmienić ćwiczenia, jak zaproponować uczniom i dzieciom w domu coś ciekawego, co nie będzie kolejnym uzupełnianiem luk i wymyślaniem zdań. Może po prostu powinny przynieść do szkoły mapy.



Dzieci (w większości) kochają mapy. Uwielbiają wodzić palcem po mapie. Bez końca odczytują kolejne nazwy miast i państw. Oglądają flagi i odczytują nazwy krajów po sto razy i wcale się przy tym nie nudzą. Dlaczego więc nie wykorzystać tej ciekawości do powtarzania i utrwalania umiejętności językowych.
 

Zadanie było proste:

Odszukajcie na mapie miasta, które rozpoczynają się od kolejnych liter w alfabecie. Zapiszcie je.
A
B
C...

 

Jak wyglądały zajęcia i co pozytywnego przyniosły dzieciom:


 
1. Każdy pracował we własnym tempie, bez pośpiechu.
2. Uczniowie - poza dwoma osobami - automatycznie połączyli się w grupy. Korzystali wspólnie z mapy, pożyczali je sobie nawzajem. Pomagali sobie odnaleźć miasta. Dzielili się spostrzeżeniami, odkryciami. Wspaniały przykład tego, jak bez "nakazu" pracy w grupie uczniowie potrafią współdziałać.
Hela: Proszę Pani, ja pracuję z Victorem. Tak jest nam dużo łatwiej.
3. Zobaczyli, że mapy mogą być różnorodne. Wybierali tę, na której łatwiej im było odczytać nazwy. Niektóre z nich miały za małe litery.
4. W czasie zajęć mogli robić sobie przerwy. Wracali do pracy bardzo chętnie. Część z nich nie chciała rozpoczynać przerwy po zakończonej pracy.
5. W czasie jednych zajęć: czytanie, pisanie, geografia - poznanie kraju, ortografia...nauka organizacji i komponowania przestrzeni na kartce i pewnie wiele, wiele innego.
 

 

 Gdyby wszystkie lekcje miały taką formułę dzieci nie wychodziłyby ze szkoły...

0 komentarze:

Prześlij komentarz